
Długo zastanawiałem się, od czego zacząć. Rozważałem jakieś życiowe tematy, które spotykają każdego z nas. Niemniej nie czułbym się jakoś dobrze, gdyby inauguracyjny, merytoryczny post dotyczył gałęzi, która nie jest bliska moim zainteresowaniom.
Tym sposobem pozwolę sobie na dość trywialny wstęp dotyczący gałęzi, która jest mi zawodowo najbliższa. Adwokatura powstała w celu obrony praw obywateli. Ta obrona najpełniej wizualizowana jest w prawie karnym, kiedy adwokat broni oskarżonego (lub podejrzanego) przed zarzutami postawionymi przez oskarżyciela (prokuratora, inny podmiot na prawach prokuratorskich lub oskarżyciela prywatnego).
A czym samo w sobie prawo karne jest?
Najogólniej dziedziną, która zawiera zbiór norm określających odpowiedzialność za czyny zakazane przez ustawę karną pod groźbą kary oraz sposób postępowania w sprawie tej odpowiedzialności (Waltoś S., Proces karny. Zarys wykładu). Ta definicja z uwagi na swoją ogólność łączy w sobie aspekty materialne (najogólniej możemy tu zawrzeć przewinienia, czy to zbrodnie, czy występki) oraz procesowe (proces od ustalenia potencjalnego sprawcy do wydania prawomocnego wyroku).
Do szerokiego zakresu prawa karnego dodałbym także aspekty wykonawcze, czyli takie które pojawiają się po wydaniu wyroku i tyczą się samego w sobie wykonania orzeczenia.
W tych aspektach działam. Staram się pomagać i udowodnić, że mój klient nie wypełnił znamion (cech charakteryzujących dany czyn zabroniony) czynu zabronionego i jest niewinny…